piątek, 17 grudnia 2010

Śnieżynka


Wrzucone w biegu:

Zimowa atmosfera nie tylko za oknem, ale i w oknie :-)

Jedna ze śnieżynek, którą udało mi się ostatnio zrobić na szydełku :)




niedziela, 21 listopada 2010

Na co zawsze starczy czasu

Od jakiegoś czasu uprawiamy w naszym ogródku tykwę. Jest to bardzo ciekawa roślina, ale nie ze względów jadalnych. Jej owoce są dyniowate i przybierają różne kształty w zależności od tego gdzie powędrują pnącza.

W większości są to gruszkowate twory, które po okresie dojrzewania zaczynają drewnieć i wysuszać się. Dlatego też można z nich zrobić wiele ciekawych rzeczy takie jak bukłaki na wodę, żyrandole (patrz Spinx), doniczki i wiele innych.
Ostatnio postanowiłam zrobić z największej jaką mieliśmy dotychczas, i która przetrwała, domek dla ptaszków, karmik na zimę, tudzież budkę lęgową na wiosnę. Nim się obejrzałam budka była już gotowa :-) Oto mała fotorelacja:

Oczywiście potrzebny był najprostszy sposób namalowania otworu do wywiercenia, także przykleiłam (na ślinę) kółko papieru, od którego odrysowałam linię.


No i jak tylko zaczęłam wiercić to wokół mnie pojawiło się wielu ciekawskich, którzy też chcieli zrobić dziurę w tykwie, skoro to taka frajda. I w taki oto sposób domek dla ptaszków stał się wspólnym dziełem.


Aby ptaszkom było łatwiej wchodzić, zamontowaliśmy im taki mały patyczek jako przystań lub element, z którego w zimę będzie zwisać słoninka :-) patyczek znaleziony w ogródku w nocy i upieczony w piekarniku :)


Mama prezentuje prawie skończony domek:


Na koniec zakorkowaliśmy otwór na górze oraz pomalowaliśmy naszą tykwę lakierobejcą. Budkę powiesiliśmy na drzewie pod gałęzią, co ochroni przez ciepłem w lato. Wejście do dziupli skierowaliśmy w stronę południowo-wschodnią za radą internetowych ornitologów. Na zdjęciu mój ulubiony model :-)

Żeby tradycji stało się zadość ja też nieśmiale zdecydowałam się sfotografować z budką próbując schować gumofilce za drzewem :>


Na pewno więcej takich budek dla ptaszków zagości u nas wokół domu.




czwartek, 11 listopada 2010

Brudna i szczęśliwa

Korzystając z tego, że dziś jest nasze narodowe święto i tym samym jest dzień wolny od pracy, od rana czyszczę stare meble zniesione ze strychu. Pokłady kurzu przez lata przerodziły się w grubą powłokę brudu, którą trzeba było zmywać po kilka razy. Udało mi się też zrobić próby powierzchni drewna wszystkich mebli, aby ocenić czym były pokryte.W pierwszej kolejności do naprawy czekają dwie szafy, które chowały w sobie oprócz korników wiele skarbów.


To ta cenniejsza szafa, tzn. starsza w stylu Biedermeier. Ciekawe jest to że jest w lepszym stanie od tej drugiej młodszej. Oprócz podstawowej renowacji do wymiany nóżki i nowy zamek.

Druga szafa eklektyczna - oczywisty gorszy stan zdrowia - brak nóg, listwy przy szufladzie, wypełnienia w drzwiczkach, półek i metalowego okucia przy zamku (same zamki sprawne!). Podczas naprawy zamiast wypełnienia w drzwiczkach będą wstawione szybki - także ze zwykłej bieliźniarki będziemy mieli witrynkę!

Obie szafy wołają o ochronę przed kornikami i nowe politurowanie :-)

W kolejce czekają 4 krzesła - każde z innej bajki, 2 secesyjne krzesła do pary, półka kuchenna, dwie walizki i parawan art deco, który mama przywiozła od znajomej.

ps. przepraszam Cię Prababciu, że w Twoim starym domu urządziłam swój warsztat.

środa, 10 listopada 2010

Podziękowanie


Dzisiejszy wpis jest dedykowany Pani Krystynie, która pomogła mi w dostępie do archiwów amerykańskich i która odnalazła kartę rejestracyjną mojego pradziadka Ignacego.

Dziękuję Pani z całego serca! Moje badania spoczęły na jakiś czas w miejscu, ponieważ nikt nic nie wie o moim pradziadku, nikt nie wie też jak nazywali się jego rodzice. Dzięki Pani pomocy mogę ruszyć dalej i rozbudować tę gałąź historii mojej rodziny.

Powyżej kopia dokumentu :-)

Trochę informacji o 'World War I Draft Registration Cards, 1917-1918':

Dnia 6 kwietnia 1917 roku USA wypowiedziało wojnę Niemcom. Sześć tygodni później, w dniu 18 maja 1917 roku, zostałauchwalona ustawa Selective Service Act, która upoważniała prezydenta do zwiększenia sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. W rezultacie, każdy mężczyzna żyjący w Stanach Zjednoczonych od osiemnastego do czterdziestego piątego roku życia był zobowiązany do zarejestrowania się.

Okres 1880-1920 to też okres dużej imigracji do Stanów Zjednoczonych. Młodzi mężczyźni byli zobowiązani do zarejestrowania się niezależnie od ich statusu obywatelstwa USA. Oczywiście, nie wszyscy mężczyźni, którzy zarejestrowali się w rzeczywistości służyli w siłach zbrojnych. Byli również i tacy, którzy służyli, ale nie zarejestrowali się w bazie.

Rejestracja odbywała się trzykrotnie. Mój pradziadek został uwzględniony podczas tej pierwszej. Wówczas karty zawierały 12 pytań i można z nich odczytać następujące informacje: imię i nazwisko, wiek, adres, datę i miejsce urodzenia, obywatelstwo, pracodawcy, stan cywilny, rasa, służby wojskowa, a także wygląd zewnętrzny. Przykładowa czysta karta:

Kata 12 pytań

źródło: Ancestry.com





poniedziałek, 25 października 2010

Ślepe zauki

Zdarza się, że nasze poszukiwania spoczywają na jakiś czas w miejscu z powodu natłoku dokumentów do sprawdzenia, identyfikacji fotografii, czy z powodu chronicznego braku czasu... wtedy najlepiej jest odpocząć na chwilę i nabrać sił do okiełznania tego, co do tej pory udało nam się nagromadzić. 

Bardzo ważna jest digitalizacja źródeł i umieszczenie ich w jakimś porządku za pomocą dobrego programu typu my_family_tree_builder. 'Wertowanie' dokumentów jest wtedy łatwiejsze, oryginały mogą spokojnie spoczywać w teczce w szafie, a my nie wdychamy tumanów kurzu. 

Przeglądając znalezione skarby czasem możemy czuć się dziwnie. Czy aby ta osoba chciałaby, abyśmy 'grzebali' w jej prywatnych rzeczach? Chodzi mi tu głównie o zakamarki starych torebek, szaf, czy kieszeni w ciuchach znalezionych na strychu. Czy ta osoba, o której nic nie wiemy chciała być pamietana? Może to, że nic o niej nie wiemy ma jakiś głębszy sens?

Zapewne też te wszystkie zdewastowane przedmioty, książki nadjedzone przez myszy, dziurawe ubrania, meble, które ucierpiały z powodu wilgoci i korników niegdyś były dla kogoś czymś ważnym, o co się dbało i co towarzyszyło codziennemu życiu. Wraz z odejściem osób, których już nie pamiętamy, również te wszystkie rzeczy zostały gdzieś poskładane i zepchnięte w niepamięć. Odwrócenie tego mechanizmu, odkrycie kim były te osoby jest niezwykle trudną pracą.

Oto klika spośród setek dokumentów do zbadania.

Kliknij, aby powiększyć:

Ślubne zdjęcie, które znalazłam odsuwając starą szafę na strychu w domu prababci. Osoby na fotografii nieznane.


Z podpisem 'Anielcia i Jędrusiowa dziewczyna'. Kobieta po prawej stronie to prawdopodobnie siostra mojego pradziadka, która pozostała w Ameryce. Zdjęcie znalezione w starej torebce leżącej na belce pod dachem na strychu.



'Kantyczki Poznańskie' z 1886 roku znalezione  pod inną szafą.


 

Wniosek o wydanie karty na paliwo dla siostry mojego pradziadka (1943).

Na dokumencie widnieje miejscowość Borkneau - to dzisiejsze Brąchnowo, gdzie chodziłam do szkoły :-)

Jeden z wielu dokumentów zachowanych w lnianym worku na strychu.

piątek, 3 września 2010

Genealogii cd.


Podczas poszukiwań brakującyh elementów w historii rodziny, dużo radości przynosi samo znalezienie zdjęć, których nigdy w życiu się nie widziało. Zachwyca nas wyblakły kolor fotografii, jej obraz przeważnie pokazujący ludzi, którzy odeszli, ważne dla nich chwile.



Zdarza się też, że zwracamy uwagę na modę wówczas panującą, wygląd budynków, drzewa, które niedyś małe, dziś są potężne i wielokrotnie siebie przerosły. Mnie najbardziej urzekły zdjęcia w towarzystwie natury, zwierząt.



Jedno z piękniejszych zdjęć - prababcia Jadwiga w fartuchu, trzymająca dziecko na kolanach, przed swoim starym domem w niezwykłej scenerii. Jakże malowniczo wyglądają te gęsi na podwórku? 






 



 

piątek, 20 sierpnia 2010

Genealogia


Kilka lat temu zrobiłam szkic drzewa genealogicznego - niepełny, gdzie jego linia urywa się na prapradzidkach.



Od tygodnia z dziką pasją buszuję po archiwach i ulepszam to co udało mi się do tek pory odtworzyć. Ah jak miło było znaleźć kartę rejestracyjną pradziadka w 'World War I Draft Registry Cards 1917-1918' w mieście Niagara Falls w stanie New York. Jak miło było poznać daty urodzenia pradziadków, którzy nosili jeszcze nasze niezmienione pomyłką urzędników nazwisko rodowe. 



Takie małe odkrycia dają dużo satysfakcji i nadzieję na odkrycie historii moich przodków. Każde z nich przynosi więcej informacji i czasem jakąś opowieść.



Dla wszystkich zaineteresowanych tematem polecam bezpłatny program do budowy drzew genealogicznych i historii rodziny:



http://www.myheritage.pl/family-tree-builder



jak i jego wersję online:



http://www.myheritage.pl/



Moje drzewo:



palimaka.myheritage.pl



 

środa, 4 sierpnia 2010

Warto przeczytać


Podczas drogi do pracy, podczas przerwy, w czasie powrotu do domu warto przeczytać dobrą książkę.



Dla osób miłujących historię Polski i II wojny światowej chciałabym polecić dwie książki, które ostatnio wpadły mi w ręce.



Przeczytałam już 'Kiedy Bóg odwrócił wzrok' - wzruszająca opowieść o tułaczce małego chłopca i jego rodzeństwa pochodzących z polskiej inteligencji, która tak bardzo ucierpiała po wkroczeniu Sowietów do Polski w czasie II wojny światowej. Napisana na podstawie wspomnień Wiesława Adamczyka, dla walorów czytelniczych nieco fabularyzowana. 






"Autor był małym chłopcem gdy w maju 1940 roku wraz z matką i rodzeństwem deportowano go na sowiecką Syberię. Jego ojciec oficer Wojska Polskiego wzięty do niewoli przez Armię Czerwoną zginął jako jedna z tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej. Rozdzielenie rodziny i wysiedlenie zapoczątkowało dziesięcioletnią tułaczkę. Skrajnie trudne warunki życia w Kazachstanie głód karkołomna ucieczka z ZSRR śmierć matki obozy dla uchodców rodziny zastępcze - tę drogę tak jak Autor przeszło tysiące Polaków. W pasjonujących wspomnieniach Wiesław Adamczyk oddaje głos ofiarom sowieckiego barbarzyństwa. Bezkompromisowa przejmująca opowieść jest zapisem utraty dziecięcej niewinności i zmagań z rozpaczą przez które przechodził mały chłopiec. W opracowaniach dotyczących II wojny światowej często przemilcza się tę mroczną kartę europejskiej historii pozostającą w cieniu Holokaustu. Wydarzenia na niej zapisane wciąż jeszcze czekają by w pełni oddać im historyczną sprawiedliwość. Znam wiele opisów syberyjskiej odysei oraz innych zapomnianych wojennych dziejów. Żaden jednak nie jest bardziej pouczający wzruszający i piękniej napisany niż Kiedy Bóg odwrócił wzrok.- z Przedmowy Normana Daviesa. Wiesław Adamczyk mieszka w Stanach Zjednoczonych. Jest emerytowanym chemikiem oraz doradcą podatkowym. A także uznanym sportowym brydżystą." (źródło: http://www.poczytaj.pl/169223)



Jestem podczas lektury innej, równie zajmującej książki pt.'Sprawa Honoru'. Jest to typowa książka dokumentalna. Zachwyciło mnie w niej to z jaką pasją autorzy zagraniczni piszą o bohaterstwie polskich żołnierzy. We wstępie odwołuje się do wydarzeń z przeszłości Państwa Polskiego, wskazując tendencję Polaków do powstania i walki ramię w ramię w sytuacjach kryzysu - poczynając od husarii, poprzez Kosynierów Kościuszkowskich, kawalerię I wojny, po bardziej nowoczesną armię polską podczas II wojny światowej. Głównymi bohaterami są polscy lotnicy, którzy po inwazji Niemiec na nasz kraj, udali się najpierw do Francji, a potem do Wlk. Brytanii walczyć dalej o swą ojczyznę. Książka idealna nie tylko dla Polaków, ale zwłaszcza dla Amerykanów, którzy nie są świadomi jak bardzo w przeszłości ich rząd skrzywdził nasz kraj łamiąc obietnice stowarzyszając się ze Stalinem. 






"Sprawa honoru” to pasjonująca, błyskotliwie opowiedziana historia polskich pilotów myśliwskich, którzy przyczynili się do uratowania Anglii w czasie bitwy powietrznej w 1940 roku, oraz zdumiewającej zdrady, jakiej dopuściły się Stany Zjednoczone i Wielka Brytania pod koniec drugiej wojny światowej.



Skupiając się na osobach pięciu pilotów słynnego Dywizjonu 303 Kościuszkowskiego, autorzy ukazali, jak ci młodzi Polacy, całym sercem pragnący wyzwolić swoją ojczyznę, weszli do grona najbardziej bohaterskich i skutecznych myśliwców drugiej wojny światowej. Czerpiąc z nieoficjalnego dziennika Dywizjonu 303 – wypełnionego osobistymi relacjami ze starć z nieprzyjacielem – oraz z listów, wywiadów, wspomnień, opowieści i fotografii, autorzy żywo i zajmująco opisali pilotów tej jednostki i ich walkę. Śledzimy losy głównych bohaterów w czasie szkolenia przed wojną, ich dramatyczną ewakuację z Polski do Francji, a po jej upadku do Wielkiej Brytanii, w której, początkowo pogardliwie potraktowani przez RAF, odegrali kluczową rolę w bitwie o Anglię, a ich brawura i umiejętności w bezpośrednich pojedynkach na śmierć i życie z niemieckimi messerschmittami podczas eskortowania alianckich wypraw bombowych przeszły do legendy. Dowiadujemy się też, co spotkało polskich pilotów po wojnie, gdy ich kraj oddano Związkowi Sowieckiemu.



„Sprawa honoru” odkrywa przed nami historię Polski w czasie drugiej wojny światowej i dzieje wielotysięcznej armii żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, walczących u boku aliantów. Opowiada o bezustannych zmaganiach Polaków z Hitlerem i Stalinem, o ich długiej walce o niepodległość i o tragicznym rozwianiu tych marzeń w czasie pokoju, który nastąpił.



Ta mocna, wciągająca i wzruszająca książka jest ważnym uzupełnieniem literatury na temat ostatniej wojny .



„Sprawa honoru” - dedykowana "Narodowi polskiemu" przeznaczona jest dla czytelników interesujących się historią Polski i Europy, drugiej wojny światowej, polskim lotnictwem i pilotami a zwłaszcza Dywizjonem 303 Kościuszkowskim, oznaczonym w RAF-ie numerem 303, kulisami wielkiej polityki, walką Polaków o wolność w latach 1919 - 1989 oraz szczegółami zdrady jakiej wobec Polski dopuścili się alianci.
" (źródło: http://www.sprawahonoru.com/OKsiazce.htm)



 



 



 

czwartek, 8 lipca 2010

Urlop

Jest lato i niejedna z nas wybiera się na urlop.

Zwłaszcza kiedy jest tak ciepło ;)


Znudziło mi się moje czarne bikini i dlatego biorę się dla odmiany za strój plażowy robiony na szydełku :)


Może i Wy znajdziecie tu coś dla siebie ;)

























piątek, 2 lipca 2010

Choćbyś gnój wyrzucał - bądź w tym perfekcjonistą!

Praca magisterska obroniona, studia zakończone.

Praca znaleziona, a wiemy jaki jest rynek pracy...













Pomimo, że zakończyłam już etap szkolenia na stanowisku sekretarki to nadal przede mną sporo pracy, i nie chodzi tu tylko o naukę procedur jakie są w biurze, ale również pracy nad sobą. 






Chodzi mi tu o naukę ogłady (której mi stanowczo brakuje) i job savoir vivre. 


W tym celu godny polecenia jest serwis:


















Podczas researchu napotkałam wiele materiałów propagujących utarty stereotyp zawodu sekretarki ;)


Teraz to traktuję z dystansem i dostarcza mi to wiele powodów do uśmiechu - oto kilka przykładów:


































Małe motto na koniec:






Obojętnie co się robi, trzeba zawsze robić to dobrze! 








piątek, 7 maja 2010

Lucek i Elmo

Lucek i Elmo ukończyły 6 miesiąc życia ;)

Jako już większe pieski są w stanie rozpocząć naukę dobrego zachowania.


Potrafią już siadać, warować na komendę. Lucek umie podawać łapę i udawać martwego ;)




















Od Elmo i Lucek 5-6 miesięcy




fajny filmik o tym jak nauczyć psa przybijać 'piątkę' ;)












niedziela, 25 kwietnia 2010

Lust Caution












Kiedy po raz trzeci obejrzałam film 'Ostrożnie, pożądanie', moją uwagę przykuła piosenka, którą Tang Wei wykonuje w restauracji.

Jest to piękna tradycyjna folkowa chińska piosenka. Kiedy Wong Chia Chi śpiewa ją odkrywa swe prawdziwe uczucia co do pana Yee, a jego oblicze po raz pierwszy przybiera ludzki wyraz.


Poniżej słowa i fragment filmu ;)







天涯歌女




天涯呀 海角

觅呀觅知音

小妹妹唱歌

郎奏琴

郎呀咱们俩是一条心

爱呀爱呀 郎呀

咱们俩是一条心

家山呀 北望

泪呀泪沾襟

小妹妹想郎

直到今

郎呀患难之交恩爱深

爱呀爱呀 郎呀

患难之交恩爱深

人生呀

谁不惜呀惜青春

小妹妹似线 郎似针

郎呀 穿在一起不离分

爱呀爱呀 郎呀

穿在一起不离分



















środa, 17 marca 2010

Praca magisterska

Piszę o Tajwanie na arenie międzynarodowej - czym jest - wyspą, prowincją ChRL czy w końcu odrębnym państwem posiadającym swój własny system demokratyczny dalece odbiegający od tego, który działa w 'kontynentalnych Chinach'.

Niewiele osób tak naprawdę zdaje sobie sprawę z sytuacji w jakiej się znajduje Republika Chińska na Tajwanie i jaka czeka ją przyszłość w obliczu obecnego braku członkostwa w ONZ, a co za tym idzie - braku oficjalnych stosunków dyplomatycznych z najważniejszymi graczami w regionie Azji Wchodniej i Pacyfiku.






Temat szalenie interesujący w porównaniu do mojej, ukochanej jakby nie patrzeć, specjalizacji skandynawskiej, gdzie większość tematów została już do końca wyczerpana, a prace mgr traktujące o problemach powielane. 






Dziękuję Grace za inspirację i wparcie ;)
















sobota, 27 lutego 2010

Pieski

statnio do mojej rodziny dołączyły dwa psy:



Lucek







Elmo







Oba pieski są w tym samym wieku 4 miesięcy.

Wraz z nowymi przyjaciółmi zyskałam nową pasję ;)

Po ukończeniu przez nie 5-6 miesiąca, czyli jednocześnie wraz z nadejściem wiosny, będzie można nareszcie rozpocząć tresurę ;)












Od Zimowy spacer





Jednocześnie chciałabym polecić kanał uzytkownika Jacol123 na youtube, człowieka, którego można nazwać zaklinaczem psów ;)