niedziela, 21 listopada 2010

Na co zawsze starczy czasu

Od jakiegoś czasu uprawiamy w naszym ogródku tykwę. Jest to bardzo ciekawa roślina, ale nie ze względów jadalnych. Jej owoce są dyniowate i przybierają różne kształty w zależności od tego gdzie powędrują pnącza.

W większości są to gruszkowate twory, które po okresie dojrzewania zaczynają drewnieć i wysuszać się. Dlatego też można z nich zrobić wiele ciekawych rzeczy takie jak bukłaki na wodę, żyrandole (patrz Spinx), doniczki i wiele innych.
Ostatnio postanowiłam zrobić z największej jaką mieliśmy dotychczas, i która przetrwała, domek dla ptaszków, karmik na zimę, tudzież budkę lęgową na wiosnę. Nim się obejrzałam budka była już gotowa :-) Oto mała fotorelacja:

Oczywiście potrzebny był najprostszy sposób namalowania otworu do wywiercenia, także przykleiłam (na ślinę) kółko papieru, od którego odrysowałam linię.


No i jak tylko zaczęłam wiercić to wokół mnie pojawiło się wielu ciekawskich, którzy też chcieli zrobić dziurę w tykwie, skoro to taka frajda. I w taki oto sposób domek dla ptaszków stał się wspólnym dziełem.


Aby ptaszkom było łatwiej wchodzić, zamontowaliśmy im taki mały patyczek jako przystań lub element, z którego w zimę będzie zwisać słoninka :-) patyczek znaleziony w ogródku w nocy i upieczony w piekarniku :)


Mama prezentuje prawie skończony domek:


Na koniec zakorkowaliśmy otwór na górze oraz pomalowaliśmy naszą tykwę lakierobejcą. Budkę powiesiliśmy na drzewie pod gałęzią, co ochroni przez ciepłem w lato. Wejście do dziupli skierowaliśmy w stronę południowo-wschodnią za radą internetowych ornitologów. Na zdjęciu mój ulubiony model :-)

Żeby tradycji stało się zadość ja też nieśmiale zdecydowałam się sfotografować z budką próbując schować gumofilce za drzewem :>


Na pewno więcej takich budek dla ptaszków zagości u nas wokół domu.




czwartek, 11 listopada 2010

Brudna i szczęśliwa

Korzystając z tego, że dziś jest nasze narodowe święto i tym samym jest dzień wolny od pracy, od rana czyszczę stare meble zniesione ze strychu. Pokłady kurzu przez lata przerodziły się w grubą powłokę brudu, którą trzeba było zmywać po kilka razy. Udało mi się też zrobić próby powierzchni drewna wszystkich mebli, aby ocenić czym były pokryte.W pierwszej kolejności do naprawy czekają dwie szafy, które chowały w sobie oprócz korników wiele skarbów.


To ta cenniejsza szafa, tzn. starsza w stylu Biedermeier. Ciekawe jest to że jest w lepszym stanie od tej drugiej młodszej. Oprócz podstawowej renowacji do wymiany nóżki i nowy zamek.

Druga szafa eklektyczna - oczywisty gorszy stan zdrowia - brak nóg, listwy przy szufladzie, wypełnienia w drzwiczkach, półek i metalowego okucia przy zamku (same zamki sprawne!). Podczas naprawy zamiast wypełnienia w drzwiczkach będą wstawione szybki - także ze zwykłej bieliźniarki będziemy mieli witrynkę!

Obie szafy wołają o ochronę przed kornikami i nowe politurowanie :-)

W kolejce czekają 4 krzesła - każde z innej bajki, 2 secesyjne krzesła do pary, półka kuchenna, dwie walizki i parawan art deco, który mama przywiozła od znajomej.

ps. przepraszam Cię Prababciu, że w Twoim starym domu urządziłam swój warsztat.

środa, 10 listopada 2010

Podziękowanie


Dzisiejszy wpis jest dedykowany Pani Krystynie, która pomogła mi w dostępie do archiwów amerykańskich i która odnalazła kartę rejestracyjną mojego pradziadka Ignacego.

Dziękuję Pani z całego serca! Moje badania spoczęły na jakiś czas w miejscu, ponieważ nikt nic nie wie o moim pradziadku, nikt nie wie też jak nazywali się jego rodzice. Dzięki Pani pomocy mogę ruszyć dalej i rozbudować tę gałąź historii mojej rodziny.

Powyżej kopia dokumentu :-)

Trochę informacji o 'World War I Draft Registration Cards, 1917-1918':

Dnia 6 kwietnia 1917 roku USA wypowiedziało wojnę Niemcom. Sześć tygodni później, w dniu 18 maja 1917 roku, zostałauchwalona ustawa Selective Service Act, która upoważniała prezydenta do zwiększenia sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. W rezultacie, każdy mężczyzna żyjący w Stanach Zjednoczonych od osiemnastego do czterdziestego piątego roku życia był zobowiązany do zarejestrowania się.

Okres 1880-1920 to też okres dużej imigracji do Stanów Zjednoczonych. Młodzi mężczyźni byli zobowiązani do zarejestrowania się niezależnie od ich statusu obywatelstwa USA. Oczywiście, nie wszyscy mężczyźni, którzy zarejestrowali się w rzeczywistości służyli w siłach zbrojnych. Byli również i tacy, którzy służyli, ale nie zarejestrowali się w bazie.

Rejestracja odbywała się trzykrotnie. Mój pradziadek został uwzględniony podczas tej pierwszej. Wówczas karty zawierały 12 pytań i można z nich odczytać następujące informacje: imię i nazwisko, wiek, adres, datę i miejsce urodzenia, obywatelstwo, pracodawcy, stan cywilny, rasa, służby wojskowa, a także wygląd zewnętrzny. Przykładowa czysta karta:

Kata 12 pytań

źródło: Ancestry.com