Brak czasu powoduje, że wiele rzeczy, które nadają sens naszemu życiu, spychamy w kąt.
Dziś z okazji mojego urlopu czas na nadrobienie wielu zaległości i z tejże okazji postanowiłam sobie przypomnieć jak to 4 lata temu wpadłam w wir robienia biżuterii. Ojj sprawiało mi to wiele radości!
Życie było bardziej beztroskie, a za sprzedane dzieła można było sobie wtedy nieźle pożyć :>
Czasem z niektórymi było żal się rozstawać...
Na pocieszenie mogę sobie powiedzieć, że takie pasje wcale nie umierają, tylko przechodzą w stan spoczynku, i dobrze wiem - to tylko stan przejściowy :-)
Dokładnie Emi, to tylko stan spoczynku:)
OdpowiedzUsuń