Pokazywanie postów oznaczonych etykietą genealogia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą genealogia. Pokaż wszystkie posty

środa, 10 listopada 2010

Podziękowanie


Dzisiejszy wpis jest dedykowany Pani Krystynie, która pomogła mi w dostępie do archiwów amerykańskich i która odnalazła kartę rejestracyjną mojego pradziadka Ignacego.

Dziękuję Pani z całego serca! Moje badania spoczęły na jakiś czas w miejscu, ponieważ nikt nic nie wie o moim pradziadku, nikt nie wie też jak nazywali się jego rodzice. Dzięki Pani pomocy mogę ruszyć dalej i rozbudować tę gałąź historii mojej rodziny.

Powyżej kopia dokumentu :-)

Trochę informacji o 'World War I Draft Registration Cards, 1917-1918':

Dnia 6 kwietnia 1917 roku USA wypowiedziało wojnę Niemcom. Sześć tygodni później, w dniu 18 maja 1917 roku, zostałauchwalona ustawa Selective Service Act, która upoważniała prezydenta do zwiększenia sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. W rezultacie, każdy mężczyzna żyjący w Stanach Zjednoczonych od osiemnastego do czterdziestego piątego roku życia był zobowiązany do zarejestrowania się.

Okres 1880-1920 to też okres dużej imigracji do Stanów Zjednoczonych. Młodzi mężczyźni byli zobowiązani do zarejestrowania się niezależnie od ich statusu obywatelstwa USA. Oczywiście, nie wszyscy mężczyźni, którzy zarejestrowali się w rzeczywistości służyli w siłach zbrojnych. Byli również i tacy, którzy służyli, ale nie zarejestrowali się w bazie.

Rejestracja odbywała się trzykrotnie. Mój pradziadek został uwzględniony podczas tej pierwszej. Wówczas karty zawierały 12 pytań i można z nich odczytać następujące informacje: imię i nazwisko, wiek, adres, datę i miejsce urodzenia, obywatelstwo, pracodawcy, stan cywilny, rasa, służby wojskowa, a także wygląd zewnętrzny. Przykładowa czysta karta:

Kata 12 pytań

źródło: Ancestry.com





poniedziałek, 25 października 2010

Ślepe zauki

Zdarza się, że nasze poszukiwania spoczywają na jakiś czas w miejscu z powodu natłoku dokumentów do sprawdzenia, identyfikacji fotografii, czy z powodu chronicznego braku czasu... wtedy najlepiej jest odpocząć na chwilę i nabrać sił do okiełznania tego, co do tej pory udało nam się nagromadzić. 

Bardzo ważna jest digitalizacja źródeł i umieszczenie ich w jakimś porządku za pomocą dobrego programu typu my_family_tree_builder. 'Wertowanie' dokumentów jest wtedy łatwiejsze, oryginały mogą spokojnie spoczywać w teczce w szafie, a my nie wdychamy tumanów kurzu. 

Przeglądając znalezione skarby czasem możemy czuć się dziwnie. Czy aby ta osoba chciałaby, abyśmy 'grzebali' w jej prywatnych rzeczach? Chodzi mi tu głównie o zakamarki starych torebek, szaf, czy kieszeni w ciuchach znalezionych na strychu. Czy ta osoba, o której nic nie wiemy chciała być pamietana? Może to, że nic o niej nie wiemy ma jakiś głębszy sens?

Zapewne też te wszystkie zdewastowane przedmioty, książki nadjedzone przez myszy, dziurawe ubrania, meble, które ucierpiały z powodu wilgoci i korników niegdyś były dla kogoś czymś ważnym, o co się dbało i co towarzyszyło codziennemu życiu. Wraz z odejściem osób, których już nie pamiętamy, również te wszystkie rzeczy zostały gdzieś poskładane i zepchnięte w niepamięć. Odwrócenie tego mechanizmu, odkrycie kim były te osoby jest niezwykle trudną pracą.

Oto klika spośród setek dokumentów do zbadania.

Kliknij, aby powiększyć:

Ślubne zdjęcie, które znalazłam odsuwając starą szafę na strychu w domu prababci. Osoby na fotografii nieznane.


Z podpisem 'Anielcia i Jędrusiowa dziewczyna'. Kobieta po prawej stronie to prawdopodobnie siostra mojego pradziadka, która pozostała w Ameryce. Zdjęcie znalezione w starej torebce leżącej na belce pod dachem na strychu.



'Kantyczki Poznańskie' z 1886 roku znalezione  pod inną szafą.


 

Wniosek o wydanie karty na paliwo dla siostry mojego pradziadka (1943).

Na dokumencie widnieje miejscowość Borkneau - to dzisiejsze Brąchnowo, gdzie chodziłam do szkoły :-)

Jeden z wielu dokumentów zachowanych w lnianym worku na strychu.

piątek, 3 września 2010

Genealogii cd.


Podczas poszukiwań brakującyh elementów w historii rodziny, dużo radości przynosi samo znalezienie zdjęć, których nigdy w życiu się nie widziało. Zachwyca nas wyblakły kolor fotografii, jej obraz przeważnie pokazujący ludzi, którzy odeszli, ważne dla nich chwile.



Zdarza się też, że zwracamy uwagę na modę wówczas panującą, wygląd budynków, drzewa, które niedyś małe, dziś są potężne i wielokrotnie siebie przerosły. Mnie najbardziej urzekły zdjęcia w towarzystwie natury, zwierząt.



Jedno z piękniejszych zdjęć - prababcia Jadwiga w fartuchu, trzymająca dziecko na kolanach, przed swoim starym domem w niezwykłej scenerii. Jakże malowniczo wyglądają te gęsi na podwórku? 






 



 

piątek, 20 sierpnia 2010

Genealogia


Kilka lat temu zrobiłam szkic drzewa genealogicznego - niepełny, gdzie jego linia urywa się na prapradzidkach.



Od tygodnia z dziką pasją buszuję po archiwach i ulepszam to co udało mi się do tek pory odtworzyć. Ah jak miło było znaleźć kartę rejestracyjną pradziadka w 'World War I Draft Registry Cards 1917-1918' w mieście Niagara Falls w stanie New York. Jak miło było poznać daty urodzenia pradziadków, którzy nosili jeszcze nasze niezmienione pomyłką urzędników nazwisko rodowe. 



Takie małe odkrycia dają dużo satysfakcji i nadzieję na odkrycie historii moich przodków. Każde z nich przynosi więcej informacji i czasem jakąś opowieść.



Dla wszystkich zaineteresowanych tematem polecam bezpłatny program do budowy drzew genealogicznych i historii rodziny:



http://www.myheritage.pl/family-tree-builder



jak i jego wersję online:



http://www.myheritage.pl/



Moje drzewo:



palimaka.myheritage.pl